Nie wiadomo jak i skąd
Nie wiadomo po co
Nagle przyleciał pod mój dom
I śpiewa i śpiewa i śpiewa.
Nie wiem co też robić mam
Czy mam go odegnać
Może nich mi śpiewa tu
Codziennie, codziennie, codziennie.
Może serce weźmie me
I zaniesie Tobie
Może śpiewać będzie wciąż
O mnie, o Tobie, o sobie?
Może śpiewać będzie tu
O mojej miłości
Może krzyczał będzie wciąż
O mojej, o Twojej zazdrości.
Komu to powiedzieć mam
Że cię bardzo kocham
Że twa zdrada męczy mnie
Że szlocham, że szlocham, że szlocham
W nocy wyjdę przed swój dom
Powiem mu to wszystko
Niech odleci sobie stąd
To wstrętne ptaszysko
I teraz będę wciąż
Krzyczała głośno
Obdarzyłam cię wolnością
Więc odleć stąd
Z miłością, z miłością, z miłością
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz